Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny kontra Agencja Nieruchomości Rolnych, a na końcu wina spada na gminę

Mateusz Węsierski
Przejmowanie popegeerowskiej rudery zaczyna przypominać telenowelę. Mieszkańcy Piaszczyny stracili cierpliwość.

Urzędniczy spór o popeegerowskie ruiny w Piaszczynie (gm. Miastko). Obiekt znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie świetlicy wiejskiej miał być przejęty przez gminę. Samorząd potrzebował roku czasu na podjęcie decyzji. W międzyczasie zmieniły się przepisy, co całą transakcję znacznie utrudniło. Obie strony - gmina Miastko i Agencja Nieruchomości Rolnych - obwiniają się nawzajem, a ruiny stoją, choć w ich miejscu już dawno mógł powstać estetyczny plac zabaw.

- Gmina chciała przejąć ten obiekt, ale Agencja Nieruchomości Rolnych zażądała wykorzystania tylko na cele mieszkaniowe - krytykuje Piotr Milda, radny z Piaszczyny. -Dach zawalony, okien nie ma, ściana wypłukana. Czy z tego warto robić pomieszczenia mieszkalne? Toż to ruina totalna! Jej naprawa będzie kosztowała 200-300 tys. zł, w związku z czym nie warto tego przejmować - grzmi radny.

Miejscowe władze wolałyby zburzyć ruiny, a nie przyjmować wysokim kosztem zobowiązania do generalnego remontu.

- Tam już się nie da utworzyć mieszkań. Trzeba by było budynek rozebrać i zbudować od nowa. Mamy inną propozycję. Rozbiórka, a następnie utworzenie placu przy świetlicy z miejscem do zabaw dla dzieci. Brakuje nam czegoś takiego - podkreśla Piotr Milda.

Agencja przypomina, że nieruchomość tę próbowano najpierw sprzedać w przetargu otwartym z ceną wywoławczą 30,7 tys. zł. Nikt się nie zgłosił, ale władze miasta wystąpiły o możliwość przejęcia budynku. W lipcu 2010 roku agencja zgodziła się.

- 8 lipca 2011 roku, czyli bardzo późno, burmistrz skierował stosowny projekt uchwały na sesję Rady Miejskiej - przypomina Monika Jarzembowska, rzecznik prasowy Agencji Nieruchomości Rolnych w Pruszczu Gdańskim. - Nieruchomość w Piaszczynie byłaby przekazana nieodpłatnie, po spełnieniu przepisów prawa - zaznacza.

Jakie to przepisy? Otóż minister rolnictwa Marek Sawicki wydał rozporządzenie, którym obostrzył warunki darmowego przekazywania nieruchomości. Musi być użytkowana zgodnie z zapisami planu zagospodarowania przestrzennego lub studium uwarunkowań. Według tych dokumentów ruina przy świetlicy powinna być przeznaczona na cele mieszkaniowe. Aby to zmienić gmina musiałaby modyfikować plan zagospodarowania przestrzennego lub studium. Samorząd nie podejmuje tego kroku z powodu oszczędności.

- Należy dodać, że gmina zbyt długo zwlekała z przejęciem tego obiektu. Gdyby uczynili to przed zmianą rozporządzenia ministra rolnictwa, to bez żadnych dodatkowych formalności mogliby zburzyć ten budynek - powiedział nam urzędnik ANR.

W Piaszczynie budynek należący do ANR jest też kłopotem dla świetlicy, bo przez dziury w dachu woda dostaje się do gminnego obiektu, niszcząc go.
- Regularnie nas zalewa, bo agencja nie dba o ten obiekt. My swój dach zrobiliśmy, ale ich jest dziurawy - informuje radny.

Zdaniem agencji Piotr Milda nie ma racji twierdząc.

- Przyczyną przecieków jest złe wykonawstwo dachu świetlicy wyremontowanego w 2010 roku - twierdzi Jarzembowska.

Urzędnicy agencji tłumaczą nam, że miastecki samorząd nie spełnił warunków prawa budowlanego.

- Gdyby przed przystąpieniem do remontu dachu wystąpili do nas informując, że zachodzi potrzeba wejścia na naszą część w celu należytego zabezpieczenia, to nikt by nie robił problemów. Takiego wystąpienia nie było, więc nie rozumiem obecnych pretensji - mówi urzędnik Agencji Nieruchomości Rolnych.

Przeczytaj o tym jak radny Milda zmienił barwy partyjne

Wiceburmistrz Tomasz Zielonka nie zgadza się z tym twierdzeniem. Podkreśla, że ANR powinna dbać o budynek robiąc coroczne przeglądy. - Wtedy nie byłoby problemu z przeciekami - zauważa.

I w tym wątku nie ma zgodności, bo ANR obstaje przy swoim zdaniu. - Jeżeli remont dachu byłby dobrze zaprojektowany, to przewidziano by konieczność wejścia na naszą część - odpowiada agencja.

Po nagłośnieniu sprawy ANR jest gotowa pójść na ustępstwa. Prawdopodobnie zmiana planu zagospodarowania lub studium nie będzie potrzebna.

- W razie przejęcia obiektu i wystąpienia do nas z wnioskiem o pozwolenie na rozbiórkę z powodu złego stanu technicznego, nie będziemy gminy blokować. Sądzę, że agencja wydałaby pozwolenie na zmianę charakteru użytkowania - poinformowano nas w ANR.

Wiceburmistrza Tomasza Zielonkę ucieszyła ta wiadomość. - Porozmawiam o tym z przedstawicielem ANR. Jeśli to prawda, to po przejęciu poprosimy o zmianę przeznaczenia, by go móc zburzyć - zapowiada.

Ponadto ANR twierdzi, że gmina nie jest zainteresowana, mimo wyraźnej propozycji, nieodpłatnym przejęciem 11 mieszkań oraz wodociągu w miejscowości Obrowo.

- Istnieje możliwość dofinansowywania środowisk popegeerowskich. Warunkiem jest przejęcie nieruchomości, przedstawienie kosztorysów i podpisanie stosownego porozumienia obu stron na dofinansowanie przedsięwzięcia - informują urzędnicy z ANR.

Do sprzedaży ma być wystawiona też była tuczarnia w Czarnicy. Obiekt jest w fatalnym stanie. Jeśli nie znajdzie nabywcy, to zostanie rozebrany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miastko.naszemiasto.pl Nasze Miasto