Budżet Sosnowca 2014 uchwalony [ZAPIS DEBATY]

Debata nad budżetem Sosnowca 2014 spowodowała burzliwą dyskusję.

- Budżet miasta jest najbardziej istotnym kręgosłupem działalności rady i potem urzędników przez cały rok. Od
wielu lat próbujemy tak prowadzić miasto, żeby przy szczupłych ramach finansowych nie wpaść w zadłużenie i przyhamować rozwoju miasta - mówił prezydent Kazimierz Górski.

W projekcie budżetu zaplanowano dochody w wysokości 783,4 mln zł. Kwota wydatków wynosi 777,6 mln zł. W tej
drugiej grupie największą część stanowią wydatki na edukację (267 mln zł). 47 milionów złotych miasto wpłaci do KZK GOP jako składkę na bilety i inwestycje związane z remontem torowiska. 9 milionów złotych trafi do Szpitala Miejskiego jako podwyższenie kapitału.

- Suma wydatków na remonty dróg jest wstydliwa, sukcesywnie za to rosną wydatki na administrację. Tutaj pewnym usprawiedliwieniem jest kukułcze jajo, które podrzucił nam rząd Donalda Tuska związane z ustawą
śmieciową, ale też efekt reformy szkolnictwa, którego efektem jest odpływ uczniów z Sosnowca i spadek
subwencji oświatowej - mówił radny Tomasz Mędrzak z klubu Prawa i Sprawiedliwości, który negatywnie
wypowiadał się też o członkostwie Sosnowca w GZM.

- Jak śpiewał pewnien zespół punkrockowy, żyję w mieście, w którym prezydent chce zrobić mieszkańców w konia za ich pieniądze. Klub radnych Niezależnych będzie głosował przeciwko przyjęciu budżetu - stwierdził radny Paweł Wojtusiak, który swoje wystąpienie oparł na przedstawieniu niezrealizowanych obietnic wyborczych Kazimierza Górskiego i targaniu kartek z ich wydrukiem.

- Klub PO będzie głosował za budżetem. Już dwa miesiące pracujemy na tymi projektami i propozycjami i ta
merytoryczna rozmowa już się odbyła. W tej chwili musimy przegłosować pewne rzeczy - powiedział krótko Daniel Miklasiński, szef klubu PO. - Rozumiem, że niektóre kluby krytykują. Sam byłem w opozycji i wiem, jaka to frustrakcja. Przestrzegam przed hurraoptymistycznymi obietnicami na następne kadencje - dodał odnosząc się do wystąpienia Pawła Wojtusiaka.

- Wydawało mi się, że dziś odbędzie autentyczna dyskusja o budżecie i wieloletniej prognozie, bo rok 2014 z pewnością nie będzie łatwy. Sesja budżetowa stała się krytyką i przygotowaniem do kampanii samorządowej. Klasę można pokazywać bardzo różnie. Budżet jest budżetem ambitnym, ale trudnym. Wymaga dokładnego monitorowania, szczególnie po środku wydatków bieżących. Klub SLD zagłosuje za jego przyjęciem - stwierdził Tomasz Bańbuła z SLD.

- Kilka lat temu podczas dyskusji nad budżetem przytoczyłem przypowieść biblijną o siedmiu latach tłustych i siedmiu latach chudych. Rok następny będzie ostatni tłusty rok, kiedy nasze dochody dzięki środkom unijnym będzie dostatecznie duże. Przychodzą też niedługo lata chude i niestety następne lata takie będą. Plan wydatków nie jest realny, pod koniec roku okaże się zapewne, że jest większy - stwierdził radny Karol Winiarski, który wystąpił z klubu PO.

- Będę głosował przeciw, bo nie zgadzam się z tym sposobem uprawiania polityki i sposobem zarządzania
miastem na przyszły rok - zadeklarował radny Adam Wolski.

Do radnych, który zadeklarowali głosowanie przeciw zwrócili się radni Wojciech Nitwinko i Tomasz Niedziela. - Zastanawiam się, gdzie ci radni żyją, bo ja żyję w Sosnowcu, gdzie jeżdżą nowe autobusy i będą jeździć nowe tramwaje, remontują się kilometry dróg, ociepla się szkoły. To miasto, które systemowo i spokojnie się rozwija. Radni patrzcie na prawdę, bo tylko prawda was wyzwoli - zaapelował Wojciech Nitwinko. - Panie Wojtusiak, można być wesołym, nie można być śmiesznym. Pan był śmieszny. Karol (Winiarski - red.), nawiedziły cię anioły, opuściłeś klub radnych i zmieniłeś zdanie o budżecie. Do mnie w nocy też przyszły anioły. Dziś drugi Zagłębiak trafi do zarządu województwa i wierzę, że dzięki Arkadiuszowi Chęcińskiemu i Kazimierzowi Karolczakowi te 5 milionów do Sosnowca trafi - mówił Tomasz Niedziela.

- Sosnowiec, jest miastem, które stacza się po równi pochyłej. Trzeba coś zrobić, by to zmienić. Śmianie się
i żartowanie z wystąpień kolegów jest po prostu nieeleganckie - stwierdził Maciej Adamiec.