Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Materiał internauty: Jak kocham Sosnowiec, tak nienawidzę tego miejsca

mat. Internauty
Absurd w Sosnowcu osiągnął maksymalnie najwyższy poziom niemal wszędzie. Bez wyjątku pozostało również Zagórze.
Absurd w Sosnowcu osiągnął maksymalnie najwyższy poziom niemal wszędzie. Bez wyjątku pozostało również Zagórze. Spongy [http://www.behance.net/spongy]
Prezentujemy materiał nadesłany przez naszego internautę, który podzielił się z nami swoimi przemyśleniami na temat życia w Sosnowcu i nie tylko. Zgadzacie się z nimi? Jak Wy oceniacie poziom życia w mieście? Zapraszamy do lektury.

Czym dla odbiorcy jest kultura? Bez zbędnych dywagacji, zamierzam jedynie przedstawić swoje zdanie. Szerokopojęta kultura jest odskocznią od przytłaczającej, wywołującej wręcz (niekoniecznie tylko jesienią) depresję, rzeczywistości. Tak, sosnowieckiej i zafajdanej.

Jak inaczej nazwać wszystko wokół? Miasto, zarządzane przez nieudolnych polityków, którym w głowie tylko uprawianie prywaty zamiast sportu, ponieważ postawionych na siłę Orlików nie udało im się jeszcze przywłaszczyć. Miasto autentycznie bez cienia perspektyw. W centrum odór moczu unosi się z bliźniaczą intensywnością jak smród kebabów. Szpilman przewraca się w grobie, ponieważ jego dom w żadnym calu nie przypomina wadowickiego skansenu po Karolu Wojtyle, a wejście doń nadgorliwych fanów, skutkowałoby wyjściem z zębami, przypominającymi fortepiany po II wojnie światowej.

Plaza swoją nowoczesnością pasuje do krajobrazu kamienic, niczym Hugh Grant do obsady Niezniszczalnych. Targowa przez nią jest niezupełnie targową ulicą, choć kilka stoisk z owocami jeszcze stoi. Reszta handlarzy niech się nie martwi - w końcu w Urzędzie Pracy przy Rzeźniczej jest lepszy personel niż w Termach Rzymskich w Czeladzi. Zresztą w każdym tutejszym urzędzie. Nie mieliśmy może rynku, lecz dość ciekawy placyk znajdował się w miejscu dzisiejszej Patelni.

Grunt to jednak przestrzeń: dzisiaj przy okazji jakiejś pikiety, czy czegoś podobnego, Kiepurze - zasłoniętym przystankiem zresztą - trzeba deptać po gzymsie. Nie wspominając już o pozostałych, mocno zaniedbanych dzielnicach z wiodącymi, folwarcznymi Maczkami. Wniosek? Tym miastem rządzi bylejakość rozmiarów Godzilli, znanej dzieciakom z azjatyckiej sagi filmowej. Na każdej płaszczyźnie form działania jego aktywnych mieszkańców!

Tymczasem Polak żyje historią w najlepsze. W głowie pozostało mu wyłącznie matactwo i kombinowanie, czyli pozostałość po rozbiorach Polski, jak również tańce, hulanki i swawola. Stąd prędzej odmówi sobie chleba, aby pójść gdzieś tam - tak po prostu - się odstresować. Dlaczego więc wybiera akurat kulturę? Chęć upodobania się trochę bardziej ucywilizowanym miastom, takim jak - bądźmy szczerzy - znienawidzone Katowice?

Wybiera kulturę pod przymusem, gdyż alternatywy w tym mieście dawno niestety upadły. Nieliczni tylko wciąż myślą sercem, w nadziei na poprawę. Innymi słowy, zwyczajnie naiwni. Piłkarskie Zagłębie nie może podnieść się z trzeciej ligi, koszykarskie podobnie. Hokej dno. Płomień dno. Czarni i Górnik wąchają dno od spodu. Dlatego - niezależnie od upodobań - wybieramy kulturę. Aby nie myśleć o udrękach dnia powszedniego. O niskich zarobkach lub ewentualnie ich braku.

Rozejrzyjmy się wokół, ilu znajomych znajomych zarabia średnią krajową? Ilu znajomych pracuje za miedzą? Znacie jakiś zakład pracy bez cyklicznych, masowych zwolnień? Jak więc myśleć perspektywicznie? Planować? A idźmy się napić. Kulturalnie. Miejsc przecież zanadto w tym wesołym jak smutek mieście.

Z prawdziwego zdarzenia jednak żadnych. Wszystkie podobne, nastawione na prawdziwy synonim miasta Sosnowiec. Nijakość. Może wyjątkiem jest symbolizujący przepych Kashmir. Pytam jednak o klub stricte muzyczny? Analogiczne miejsce do zabrzańskiego Wiatraka? Gdzie byłaby możliwość organizowania dużych imprez z cenionymi artystami. Z pogranicza każdego gatunku muzyki, a nie jak dotychczas, z jednego. Wprost z remizy po Ochotniczej Straży Pożarnej. Ściągnęlibyśmy publikę z zewnątrz. Przynajmniej kolejne nasze inwestycje nie byłyby całkiem chybione jak to teraz się prognozuje (vide hotele).

Taki prowizoryczny zalążek turystyki. Gdyby tylko starą kopalnię przekształcić na jakieś muzeum sosnowieckiego górnictwa, byłoby wspaniałomyślnie oraz ciekawie. A wspinaczkę przenieść tam, gdzie jest obszar do wspinania, lecz każdy miejsce to ma w głębokim poważaniu. Mianowicie, Górka Środulska. Wystarczy tutaj tylko odrobinę rozsądku. Jest to jednak deficytowy towar w stolicy Zagłębia.

Mnóstwo mamy bezużytecznych stadionów. Sportowcy tłumów nie przyciągają. Pepsi Arena jest gospodarzem Orange Warsaw Festival, czemu nie moglibyśmy być my? Przepraszam, byliśmy, lecz spragniona kultury młodzież woli ambitne rzeczy (np. World Fusion Music Festival) odpuszczać na rzecz libacji gdziekolwiek (gdzie? puby nadal świecą pustkami, notorycznie tylko zmieniają właścicieli, wystrój i nazwę). Właściwie dobrze, przynajmniej nie byłaby wówczas praktykowana stadionowa naleciałość, czyli zabić obcego. Obeszłoby się bez kompromitacji.

Kulturę tworzą ludzie. Odbiorcy. Jak jednak możemy coś tworzyć wspólnie, skoro wyłącznie w Sosnowcu zabić obcego ogranicza się do... Spróbuj przejść Modrzejowską w weekend nocą. Po prostu nigdy się nie dogadamy. Mamy mnóstwo patriotów, którzy kochają Sosnowiec, bo chcą być trendy i cool, albo byli na jednym meczu Zagłębia Sosnowiec, podsłuchali pieśni prosto z młynu i zbytnio ich poniosło. O wydarzeniach z 1905 roku nie słyszeli, bo nie chcieli usłyszeć. Prawdziwi patrioci, którzy tak sprawiają, że nie chcę być utożsamiany z mym pięknym miastem.

Druga Irlandia Donalda Tuska jednak w Sosnowcu pojawiła się w najczystszej postaci. Bezrobocie jest wszędzie, to fakt. Kryzys jest wszędzie, to fakt. Ale Sosnowiec stanowi tygiel kulturowy na wzór Belfastu. Mieszanka różnych charakterów z każdego regionu Polski. Imigranci i ich potomni, którzy niegdyś w węglu szukali szczęścia. Inna obyczajowość z rodzinnych stron, innych zresztą u większości mieszkańców. Nie dogadamy się.

Promocja miasta przyciąga inwestorów. Spodziewajmy się zatem nowych miejsc pracy, gdyż promowanie miasta jest w szczytowej formie życia. Magda, pedofile, martwe płody, Interwencja Polsatu. Przepięknie! Przytłacza to naprawdę wartościowe inicjatywy, lecz przede wszystkim postacie, które przy takim wsparciu ze strony miasta decydują się odpuścić i zrezygnować. Całą ambicję natomiast z dążenia do marzeń, wolą wykorzystać w pogoni za dobrobytem.

Dlatego jeśli jesteś kimś, kto naprawdę chciałby coś osiągnąć, uciekaj stąd jak najprędzej. Uciekaj na wzór tych, którzy kimś zostali (np. Szpilman, Kiepura, Cygan - od zarania dziejów) dopiero po eskapadzie na północ od Brynicy. Włożona praca przyniosła efekty, zaś nasze realia spożytkowaną pracę mogłyby wyłącznie stłamsić do zera. Tak więc uciekaj, ponieważ nad tym miastem wisi apokalipsa i przekleństwo, a nawet chmury boją się nad nim przejść spokojnie.

Mamy istotnie prawdziwy panteon zdolnych ludzi, lecz dopóki Park Sielecki ciągle ma dożynki, będziemy bawić się w Krakowie, marzyć o klubie muzycznym i rewolcie w Urzędzie Miejskim, który zamiast wspierać swoich podopiecznych, woli nagłaśniać wszędzie casting do Bitwy Na Głosy i zachwycać się nim, ponieważ organizowała go beznadziejna Ewa Farna.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto